English translations - in text.
Jak pisałam tutaj (cóż, Drogie Pomocnice Freuda, a co z marzeniami sennymi, hmm? ;p), mam apetyt na malowanie statków i latających balonów. Statki już były, teraz czas trochę "polecieć". ;) A ten lot zaczął się niepozornie, na kartce papieru - za to lądowanie...
EN
Like I wrote here (Well, Dear Freud helpers, what about dreams, hmm? ;p), I have an appetite for painting ships and hotair
baloons. There was some ships, now it's time to "fly" a little bit. ;)
And this flight has started unapparently, on a paper card - but landing...
Ilustracja w dużym stopniu była gotowa gdy postanowiłam, że właśnie ją przeniosę na mur podczas Pink Pikniku. Kończyłam ją już po ściankowym malowaniu, przez co zyskała kilka nowych detali. :) A jak by kto pytał, co jest w filiżance - czekolada, oczywiście! ;D
EN
Illustration was ready to a large extend when I decided that it will be the one that I'll move on the wall during Pink Picnic. I finished this paper illo just after wall painting so it gained couple of new details. :) And if somebody would ask what's inside the cup - chocolate, of course! ;D
A sam Pink Piknik? Cóż, moje walizki (nie tylko zaczarowane) już prawie przy drzwiach, a tu Wrocław nabiera rumieńców. :p Oby więcej takich akcji!
EN
And Pink Picnic? Well, my suitcases (not only magic ones) are nearby doors already, and now Wroclaw blooms for me. ;p Let there be more actions like that!
Wlepki Agnieszki Jagiełło ze zdjęciami przedstawiającymi street art + Nadęty Chodnikowy Turysta - oczywiście pink (nie, to nie jest jeden z tych, które wyleciały z mojej filiżanki ;> ) + falansterowe zaplecze i tagowy krajobraz - dzień po.
EN
Agnieszka Jagiełło's street stickers with photos which are presenting street art + Bloated Sidewalk Tourist - pink, of course (no, he's not the one from my painted cup ;>) + backyard of Falanster and tag landscape in the background - day after.
Pracusie w akcji / Hardworkers in action :)
Zawierucha od SzurSzur - mój zdecydowany pinkpiknikowy faworyt muralowy. / The gale from SzurSzur - definitely my favourite mural on Pink Picnic.
Od szczegółu do ogółu - jest moc! / From detail to entirety - here's a power! :D
Podążaj w stronę świaaatłaaaa (i po drodze zjedz chleb ;)) / Go to the liiight (and eat the bread on the way ;))
Więcej zdjęć (tak się jakoś poskładało, że przewija się tam moja, jakże zapracowana, osoba ;p) tutaj, o tu: / More photos (it somehow happened that there's a little bit of me as a "hardworker in action" on those pics ;p) here, oh here:
(Kliknij w obrazek by przenieść się do galerii / Click on a picture to move to the gallery)
W tym momencie - Koncert Życzeń:
pozdrowienia dla wszystkich pinkpiknikowców, a szczególnie dla
Honorowych Dawców Chleba (om nom nom) ;D, Rowerowych Edukatorów (taak,
pamiętam co nieco z tej rowerowej anatomii :D - a o pinkpiknikowych rowerach już w innym poście) i Przypinkowych Sąsiadów Targujących (dobre linki, dziękować :)). Do następnego, gdzieś tam, w drodze!
EN
At this point: greetings to all Pink Picnic people, especially for The Donors of Bread (om nom nom), :D, Cycle Educators (yeah, I remember something from those bike anathomy :D - and about Pink Picnic bikes will be something in another post) and Button & Pin Neighbors from the pink marketplace (good links, thank you :)). See you next time, somewhere, on the road!
Piękne, bajkowe rysunki. Naprawdę można zapomieć o całej prozie życia i przenieść się do krainy fantazji:-)))
OdpowiedzUsuńjoł joł :P
OdpowiedzUsuńFantastyczna sprawa! Murale mega urodziwe- i Twój wkład zacny 8)
A nóż widelec zechciałabyś kilka fot murali przesłać o tuuu
http://miastoprodzekt.blogspot.com/
Z chęcią bym je tam wstawiła :D
Hannah - choć na chwilkę :)) Przechodząc przez podwórko... albo malując je. :D
OdpowiedzUsuńJasz - jołł, jasne, że widelec! ;)