Po generalnych jesiennych porządkach śmiga
moje nowe portfolio. :) Wszystko zaktualizowane i w jednym miejscu. Od teraz górna zakładka "portfolio" przekierowuje pod nowy, tumblrowy adres, kryjący wybrane projekty.
W portfolio, po lewej stronie można również trafić na projekty graficzne (wkrótce - również w wersji Tumblr).
EN
After general autumn cleaning moves my new portfolio. :) All
updated and in one place. From now the "portfolio" bookmark (above) redirects for new, Tumblr portfolio address with chosen projects.
In portfolio, on the left side you can also find graphic design projects (soon - also in Tumblr version).
Oto komiks
zmalowany przeze mnie z okazji 30-lecia Zielonogórskiego Klubu
Fantastyki Ad Astra. Część lokalnej, czarno-białej antologii (uwaga: m.in. ze względu na brzydkie słowo zawarte w treści raczej nie jest przeznaczony dla dzieci ;>):
A ten siłacz podnoszący auto, po sąsiedzku, na rozkładówce to Kapitan Niepalny Szymona Teluka. Pozdrowienia, chłopaki (Szymonie i Kapitanie). :D
EN
Here's a comic page painted for 30th anniversary of Fantasy Club Ad Astra of Zielona Gora. A part of local, b&w anthology.
And this strongman raising the car, in the neighborhood on a spread, is a Non-flammable Captain, drawed by Szymon Teluk. Greetings, guys (Szymon and Captain). :D
I po malowaniu. Niskie Łąki mają teraz nowych, czterookich, brodatych i skrzydlatych mieszkańców. Poniżej - foty działań i efektów. Więcej zdjęć i informacji - tutaj, na FB. A poimprezować, oglądając całość na żywo można we Wrocławiu, przy ul. Ruskiej 46c.
Jeszcze raz dzięki, Aniu - m.in. za zaufanie, powierzenie ścianek i za wspólną mrówczą pracę. Dla całej przesympatycznej ekipy wielkie thx za umilanie tej pracy i dbanie o to, bym nie przyrosła do ściany. ;)
I oczywiście, wspomnieć trzeba, że bez Fela, mej Drogiej Pomocnej Dłoni łatwo bym nie ogarnęła - dzielnie malował, ciął, przybijał i walczył z materią wraz ze mną, od początku do końca. Maj hiroł. :)
Ależ to był fajny tydzień. :)
EN
It's after painting. LowMeadowsare having new four-eyed, bearded andwingedresidents. Above - photos of actions and effects. More photos & info can be foundhere, onFB. And you can have a party with watching whole effect in Wroclaw, Ruska St. 46c.
Once again- thanks, Anne, among other things -for trust, sharing the walls andpainstakingwork.For allteam - a bigthx for making this work much more nice and taking care, that I will notfused with thewall. ;)
And of course, I haveto mentionthat withoutFelix, myDearHelping Handwould notbe easilyovercome-he was bravelypainting, cutting, and foughtwith all those stuff with me, from beginning to end. My hero. :)
Zostałam zaproszona do nadania nowego charakteru wnętrzu wrocławskiego Klubu Niskie Łąki. Mówiąc bardziej "po ludzku" - ściany dla mnie, mogę szaleć. ;) Oto mała zapowiedź mojego "szaleństwa":
Malowanie zaczynam już niebawem. Przemiany (na)ścienne będzie można, krok po kroku, podglądać od poniedziałku na Facebooku, dokładnie tutaj. Efekt końcowy, już na miejscu - 15. września (info na plakacie powyżej). Serdecznie zapraszam, a tymczasem - zabieram się pomalutku, na jawie, za pierwsze senne detale. :)
EN
I was invitedto give a newcharacter for the interior of WroclawLowMeadowsClub. To put itmore "humanly"-walls are mine, I can go crazy. ;) Here's a littleforerunnerof my "madness".
I startpaintingsoon.Wall transformations you can watch, step by stepon Facebook,right here - starting Monday.The end result, already in place- 15September, 20:00 in Wroclaw, Ruska St. 46.You are cordially invited, and in the meantime- I'm slowly starting to make firstdreamy details.:)
Oto mała retrospekcja z wyprawy, którą odbyłyśmy w duecie z Mariczką. Czas: 13-15 sierpnia. Kierunek: Duszniki Zdrój. Akcja: WPA4 (Wszelkie Przejawy Artyzmu). Misja: malowanie ścianki (w moim przypadku) pisarsko-poetyckie inspiracje (w przypadku marikowym) plus zwiedzanie. Niekwestionowany urok zastanych na miejscu krajobrazów (w połączeniu z potrzebą odpoczynku <!> od pędzli i farb oraz zakręconą organizacją całej imprezy) sprawił, że ostatni punkt przeważył. Ścianka nie dokończona, herbatka nie dopita, chillout zaliczony. :)
Dziewczyny w pociągu się nie nudzą, a czasem mają nawet małe ataki głupawki ;p (spróbujmy to wytłumaczyć uderzeniami tlenu do głowy - im bardziej pagórkowaty krajobraz, tym większe nasilenie objawów). :D
Na szczęście, są pod ręką narzędzia terapeutyczne - papier i cienkopis (panaceum na wszystko). Pociąg do rysowania (w pociągu) zwycięża. No to jedziemy! Efekty:
... A to słowa Grace Murray Hopper (dos. tłum. "Statek w porcie jest bezpieczny, ale nie po to statki są budowane"), cytat który baaardzo mi się spodobał i stał się jednym z najbliższych memu sercu - a znalazłam go tutaj. Myślę, że jeszcze kiedyś wrzucę go na mur. ;)
Ale ostatecznie zadecydowałam, że (tym razem) na ściance wylądować mają te trzy panie:
Ok, jesteśmy na miejscu. Tuż przy dworcu wita nas taka oto, skąpo odziana, bezwstydna dama. Miła, tylko troszkę drewniana.
Malowanie:
She's a bitch!
Foto: Bartłomiej Berczyński vel Pushek
Nie dopita herbatka :)
A parę godzin po naszym przyjeździe posłuchałyśmy na żywo naprawdę fajnej muzyczki, la la la. Scoffersi, taddam:
Zespół Scoffers, "Joulie". Kamera: P. Wieczorek/ Scoffers band, "Joulie". Camera: P. Wieczorek
Podsumowując - polecam Duszniki
Zdrój. Scoffersów też polecam (i pozdrawiam ;)). I wyprawy pociągiem z Mariczką (oraz
wyprawy w ogóle). :D A ja sama - na pewno "polecę" jeszcze gdzie
indziej namalować plotki przy (już dopitej) herbatce.
EN
Here is aflashbackfrom the lasttripwithMarika. Direction: Duszniki Zdroj. Action:WPA4(All
Signs ofArtistry). Mission:paintingthe walls(in my case) writer-poetic inspiration(forMarika) + sightseeing.Unquestionablecharm oflandscapes(in combinationwith the need fora break <!> from thebrushesand paints andtwistedorganizationof the event) made thelast pointprevailed. The wallis
notcompleted,tea - unfinished,
chillout - check. :)
[photo]
Girlson the traindo notget bored, and sometimes are even getting a little bit freaky (Let's try
to explain this with the oxygenblowsto the head- the
morehillylandscape,the greater theseverity of symptoms). :D
[photo]
Fortunately, there are therapeutic toolsat hand-paper
andfineliner(panacea
for everything). Tryin'to
draw on the train wins.Here we go! effects:
[photo]
[photo]
[photo]
... It'sa quote of Grace Murray Hopper ("A ship in port is safe but that's not what ships are built for") thatI likedsooooo, it becameone
of theclosestto my heart- andI foundit here. I think that some day I'll make it on the wall. ;)
But finally I decided, that (this time) on the wall will
appeare those three ladies:
[photo]
[photo]
Ok, here we are. Right by the train stationwelcomes ussoscantilyclad,
shamelesslady.She's
nice, but a little bit...wooden.
[photo]
Painting time.
[photo]
[photo]
[photo]
She's a bitch!
[photo]
Unfinished tea :)
And couple hours after our arrival we have listened
some really good live music, la, la laaah. Check this out - Scoffers:
To sum up- I recommendDuszniki Zdroj. I alsorecommend (and greet) Scoffers.And traintrips with Marika(andtripsgenerally).And
I'll definitely "fly" somewhere elseto paintthosegossips
with (yet finished) tea.